Witam!
Pewnie powiecie: rany, kolejny model... 

 on nas zamęczy...
Tym razem coś bardzo znanego czyli niemiecka broń odwetowa 
Vergeltungwaffe -1 znana powszechnie jako 
V-1. Dlaczego akurat 
V-1, a nie jakiś malo znany samolot? Z kilku powodów:
- jest to bardzo prosta konstrukcja. Model 3D zrobiłem dzisiaj.  

- postanowiłem, że na tym modelu albo nauczę się nakładania tekstur w Rhino i prezentacji, albo polegnę i dam sobie spokój z teksturami na dłuższy czas.
- będzie okazja do przećwiczenia robienia kamuflażu,zadrapań itp., a to się przyda przy późniejszych projektach, ktore czekają na swoją kolej.
- mam zamiar zrobić V-1 w dwóch wersjach malowania: niemieckiej i... sami zobaczycie i ocenicie, która fajniejsza wg Was. Dodam tylko, ze sam model będzie na mojej stronce w dwóh wersjach kolorystycznych.
- w instrukcji do 
Fokkera zostało mi już bardzo nie wiele do zrobienia i do poniedziałku ją skończę. Jednakże i tak muszę z nim zaczekać ponieważ mój 
Osobisty Nadworny Sklejacz Testowy (czytaj: 
sea_ (pozdrawiam 

 ), jeszcze nie skończył sprawdzać poprzedniego projektu, więc nie ma się co spieszyć.
W przeciwieństwie do poprzedniego projektu (Fokker), w którym chyba za bardzo skoncentrowałem się na 
Corelu zamiast na 
Rhino (a to przecież forum Rhino, a nie 
Corela)w tym projekcie większośc będzie o projektowaniu i teksturowaniu w 
Rhino. Proces kolorowania rozwinięć 2D jest identyczny jak w Fokkerze.
Ok, do rzeczy.
Na początek zrobiłem wręgi. W tym przypadku nie było z nimi większych problemów ponieważ od dziobu, aż po ster kierunku są okrągłe:

Później zacząłem tworzyć powierzchnię: 

Trochę poeksperymentowałem i ustawiłem sobie po 100 punktów kontrolnych. Ciekawe jak wyjdzie przy rozwijaniu. Chyba im więcej punktów tym większa dokładność? A może to nie ma wpływu? Gotowy kadłub wygląda tak:

Następnie zacząłem robić silnik i komorę spalania. Początek to oczywiście wręgi:

Wręgi trzeba było "opowierzchniować" 

 :

Lewitujący beztrosko nad kadłubem silnik jest już gotowy:

Żeby nie poleciał sobie gdzieś w nieznane trzeba go było czymś przymocować do kadłuba, czyli zrobić ster kierunku i wspornik z przodu:

Po nich powstały stery wysokości:

A po sterach skrzydła:

Jeszcze uspokajająco-relaksujący widoczek z cyklu: "Patrzcie dzieci, bombka w górze leci" 

:

I można zrobić linie podziału:


I to narazie tyle. Teraz rozwinę poszczególne powierzchnie, pokoloruję i zacznę nierówną walkę z teksturami. Albo one mnie, albo ja je (ale mi sie rymnęło.. 

).
Pozdrawiam.