Witajcie!
W końcu udało mi się połączyć na chwilę (do tej pory nawet telefonia komórkowa nie działała poprawnie) .
To co dziś się dzieje w moim mieście to woła o pomstę do nieba.
Wszystko stoi. Wszystkie zakłady także Stocznia i Police - także.
Ciągle nie ma prądu w całym mieście i w 100km promieniu, często także nie ma wody, sklepy zamkniete, nie ma chleba, nawet nie ma świec.
Nie mam dostępu do żadnych mediów. Poza moim chińskim radiem na baterie, które cudem rano udało mi się kupić.
Okazuję się, że aby całkowicie zastopować życie w sporym mieście nie trzeba terroryzmu. Wystarczy ludzka głupota i brak myślenia i planowania na elementarnym poziomie, nie wspomnę nawet o przewidywaniu.
Podobno jeśli prąd nie wróci - patrolować ulice ma policja wspólnie z wojskiem.
Czuję się jakby dziś był 1 września 1939 roku...(EDIT no może 10 września)
Pozdrawiam wszystkich.
Odyniec w okopach...
Mam jeszcze około 3 godzin na notku, więc jeśli nic się nie zmieni - złożę (postaram się) raport o sytuacji wieczorem.
Jak prąd wróci - napiszę ciekawą relację z tego co dziś przeżyłem.